Wygląda na to, iż niedawno uzgodnione szczegóły dotyczące funduszu pomocowego EMS zostały wzięte na srogą ocenę zarówno ze strony Finlandii, jak i Holandii. Oba kraje są przeciwne wykupowaniu obligacji rządowych na wolnym rynku z środków EMS. Rząd w Helsinkach zapowiedział już, iż zablokuje uruchomienie funduszu ratunkowego strefy euro EMS. Swoje obawy zasygnalizowała także Holandia, która nigdy nie ukrywała ich jest przeciwna idei skupowania obligacji. W tym przypadku arena międzynarodowa jest zdziwiona niekonsekwencją w sprawie działań przyszłościowych ustalonych w zeszłym tygodniu podczas szczytu Unii Europejskiej – zadziwiona jest także agencja Reutera. Oczywiście wszystko rozgrywa się o wzmocnienie unii walutowej oraz obniżenie obecnych kosztów obsługi długu zarówno dla Hiszpanii, jak i Włochów. Nie ma więc wątpliwości, iż proponowane zmiany i uzgodnione szczegóły – głównie na szczycie UE – będą musiały zostać odłożone na potem, a to dlatego, iż mechanizm wykupowania obligacji poprzez fundusz EMS wymagał by jednomyślnej zgody wszystkich członków strefy euro, co w obecnej sytuacji jest raczej nierealne – sprzeciwiają się Holendrzy i Finlandczycy. Z ostatnio przedstawionego raportu – przez fiński rząd dla komisji parlamentarnej – wynika iż możliwość dokonywania transakcji za pomocą pieniędzy EMS na rynkach wtórnych została zablokowana. W skrócie więc, zarówno Finlandia, jak i Holandia są zdanie, iż uzgodnione działania EMS są nieefektywne, co w konsekwencji będzie skutkować miernym efektem stabilizacji rynków. Holenderski rząd także zapowiedział wprost, że zablokuje plan. Holandia upiera się przy ocenie indywidualnej jakiej będzie poddawany każdorazowy zakup przez Europejski Mechanizm Stabilizacyjny.
Rzecznik Komisji Europejskiej – Simon O’Connor – poinformowała jednak, że proces ratyfikacji planu EMS musi być jednomyślny w strefie euro, jednak zaznaczyła, iż w niektórych nagłych wypadkach wystarczy w tej sprawie decyzja krajów reprezentujących przynajmniej 85 procent kapitału funduszu EMS.
