Banki spółdzielcze kuszą wysokim oprocentowaniem lokat

Wydawać by się mogło, że banki spółdzielcze nie mają zbyt wiele do zaoferowania klientowi z większą gotówką. Nie brakuje jednak w naszym kraju instytucji, które są w stanie dać dużo więcej w skali roku, aniżeli banki komercyjne. Dlaczego?

„Od kilku lat obserwujemy swoistą ekspansję takich banków spółdzielczych, jak np. Neobank czy SK Bank. Stale otwierają one nowe placówki i upodabniają się do dużych banków komercyjnych, przez co chcą prowadzić szeroko zakrojoną akcję kredytową – a do tego potrzeba środków, które pozyskiwane są głównie z depozytów” – tłumaczą specjaliści.

Na dzień dzisiejszy nie trudno o lokatę na 8% czy nawet 9% w skali roku. Osoby zorientowane w polskim rynku depozytowym stale monitorują, które banki spółdzielcze w naszym kraju oferują swoim klientom (a właściwie udziałowcom) najwyższe zyski na lokacie. Jedynym mankamentem jest to, że aby założyć depozyt w banku spółdzielczym, to trzeba wykupić choć jeden jego udział i stać się jego udziałowcem. Z jednej strony sprawia to, że stajemy się współwłaścicielami małego banku, jednak bardzo często podwyższa to koszty całego przedsięwzięcia.

„W banku komercyjnym, aby założyć lokatę coraz częściej nie trzeba nawet podpisywać żadnych dokumentów w oddziale. Wystarczy wypełnić wniosek online i przelać pieniądze na wyznaczony rachunek bankowy. Zupełnie inaczej wygląda to w bankach spółdzielczych, gdzie w zamian za skomplikowaną procedurę stania się udziałowcem danej instytucji dostajemy stosunkowo bardziej przejrzystą ofertę depozytową oraz kredytową” – mówią eksperci.

Niewykluczone, że z powodu kryzysu wielu klientów ucieknie z dużych banków komercyjnych do mniejszych spółdzielczych. Co prawda może nie na taką skalę, jak miało to miejsce np. ostatnio w USA, ale z pewnością nie będzie brakować śmiałków, którzy przeniosą swoje oszczędności z np. PKO BP do małego banku pod Warszawą – tylko po to, by więcej zarobić, a także wspomóc lokalną akcję kredytową.