Sytuacja wprowadzenia euro w poszczególnych krajach Europy jest zwykle bardzo napięta, gdyż ludzie często kojarzą to z czymś gorszym oraz czymś co będzie miało wpływ na ich późniejsze życie – w rzeczywistości wprowadzenie euro podwyższa standard życia, jednak podwyższa wcześniej znane nam ceny. Gospodarka potrzebuje chwili czasu na uformowanie odpowiedniego kursu w którym będzie podążać – ważne by ceny poszczególnych produktów nie skakały jak szalone. Obecnie kraje poradzieckie chcą przystąpienia do wspólnej waluty, choć w ostatnim wywiadzie znany amerykański ekonomista przestrzegał przed tym Polskę, które według niego zrobi wielki błąd wchodząc w obecnej sytuacji do strefy euro. Jak na razie Polska nie przyjęła terminu w którym przyjmie wspólną walutę.
Łotwa i Litwa poczyniły już odpowiednie kroki, by wspólna waluta została przyjęta w miarę dobrym dla nich czasie. Z istotnych przyczyn oba kraje nie zamierzają jednak wprowadzać w swoich krajach referendum w sprawie wejścia ich kraju do strefy euro. Dlaczego? Rządzący obawiają się zmiennych nastrojów obywateli tych krajów, które w gruncie rzeczy mają więcej przeciwników, niż zwolenników – prowadzenie referendum skutecznie zahamowało był cel strategiczny obu krajów, jakim jest przyjęcie wspólnej waluty euro. Litwa, jak i zarazem Łotwa chcą poczynić odpowiednie kroki by podążać śladem Estonii, która jako pierwsza wprowadziła wspólna walutę ze wszystkich trzech poradzieckich krajów bałtyckich.
Łotwa ma nadzieję, że uda się jej przyjąć euro już w styczniu w 2014 roku. W przypadku Lity będzie to prawdopodobnie rok 2015. Państwa nie kryją swojego rozżalenia jeśli chodzi o liczbę eurosceptyków, która widoczna jest gołym okiem na każdym sondażu. Mają jednak nadzieję, że przez okres kilkunastu miesięcy uda im się przekonać opinię publiczną do zmiany swoich nastrojów i wrogiej postawy do euro.
