Mimo, iż od kryzysu minęło już dobrych kilka lat, sytuacja na rynku wydaje się nie być do końca opanowana. Ponownym wyzwaniem, a nawet zagrożeniem jest powstały kryzys na Ukrainie. Nie zmienia on jednak faktu, że problemy z konsumpcją zaczęły się już w 2007 roku. Od tamtych chwil Europa nie może podnieść się z kolan, choć europejscy przywódcy twierdzą, że jest coraz lepiej. Ciężko jest się z tym zgodzić, ponieważ ostatnio opublikowane wyniki dotyczące bankructw firm w Europie Środkowo-Wschodniej mówią zupełnie co innego – pokazują zupełnie inny obraz Europy.
Główne czynniki, które bezpośrednio wpływają na bankructwo firm w tamtejszym regionie to: zmniejszona konsumpcja poszczególnych jednostek, utrudniony dostęp do kredytu, pogarszająca się sytuacja w strefie euro, zła kondycja poszczególnych krajów UE. Eksperci nie mają wątpliwości, że sytuacja może ulegać stopniowym pogorszeniom. Największa ilość upadłych firm w 2013 roku została odnotowana na terenie Czech, Polski, Rumunii, Słowenii, Serbii, Estonii, Łotwie, Litwie, Słowacji, Chorwacji oraz Bułgarii.
Specjaliści są także zdania, że zwiększona liczba upadłości w Europie Środkowo- Wschodniej może być także związana z politykom tamtejszych rządów, które w dużej mierze przejęły się oszczędnościami. Zaciskanie pasa jest więc na porządku dziennym, co nie może być nie zauważone ogólnych wynikach gospodarki danego kraju. Sądzi się, że może to być także wina spadku w popycie krajowym, a także w uprawianej polityce, która bezpośrednio wpływa na oddłużenie sektora prywatnego.
