Z oczywistych względów w Polsce nie żyje się tak dobrze, jak w innych krajach w Europie. Praktycznie można by powiedzieć, że z dnia na dzień jest coraz gorzej, ale sytuacja zmienia się szczególnie niekorzystnie wśród osób uboższych. Dlaczego? Obecnie często mówi się o tym, że podczas kryzysów to bogaci nadal się bogacą, a biedni jeszcze bardziej ubożeją. I coś w tym naprawdę musi być, skoro coraz większa ilość Polaków ma problem ze spłatą zaciągniętych zobowiązań finansowych.
Zadłużenie mamy coraz większe, co nie oznacza, że dotyczy ono tylko nas. Podobna sytuacja dzieje się w całej Europie i na razie nie ma recepty na skuteczne zahamowanie problemu. Z najnowszych informacji wynika jednak, że zadłużenie naszych rodaków względem instytucji finansowych wynosi już prawie 41 miliardów złotych. Nie ma cienia przesady w stwierdzeniu, że jest to jedna z najwyższych kwot zadłużeniowych od ostatnich siedmiu lat.
Trzeba jednak mocno rozgraniczyć pewne sprawy, a mianowicie rzeczywistość od statystyk. To, że coraz większa ilość gospodarstw domowych jest zadłużona to jedno, ale to że zostaje nękana przez natrętnych, a często i nieuczciwych windykatorów to drugie. O tym się już raczej nie mówi, bo dłużnik musi spłacać swój dług – obojętnie jakby do tego nie podchodzono i jakich metod by nie stosowano. Czy jednak można się skutecznie obronić przed natrętną i nieuczciwą windykacją? Okazuje się, że tak.
Windykatorzy wykorzystują pełną nieświadomość klienta oraz nieznajomość prawa. Najczęściej stosowaną praktyką windykatorów jest częste dzwonienie i upominanie się o dług. Robią to naprawdę często – jest to naprawdę irytujące. W dodatku są niegrzeczni, a także często stosują praktyki, których stosować nie powinni. Kłamią oraz naginają prawdę w wygodny dla siebie sposób, bo przecież dłużnik i tak nie zweryfikuje ich słów, prawda? Sytuacji można jednak zapobiec, mówiąc windykatorowi stanowcze nie, a w chwilach kryzysowej sytuacji warto zadzwonić na policję.
