W dzisiejszych czasach dostępnych jest masę produktów. Część z nich jest bardziej użyteczna, a część mniej. Nie zmienia to jednak faktu, że zakup tych produktów wiąże się z pieniędzmi, często dużymi pieniędzmi – zazwyczaj produkty są coraz droższe, a nie tańsze. Skąd brać na to wszystko pieniądze, zwłaszcza że praca coraz gorsza, a i pensje stoją w miejscu? Oczywiście z pożyczek lub kredytów, które w imię definicji nie są jednym i tym samym. Nie będziemy jednak skupiać się na definicjach, a zagadnieniu otrzymania funduszy na zakup danego sprzętu, czy realizację swoich marzeń – wsparcie gotówkowe. Większość z nas nie przelicza nierealnych kosztów swojego życia, zadłużając się na potęgę. Przychodzi jednak moment, w którym bank lub inna instytucja finansowa upomina się o swoje – z odsetkami. Kiedy tracimy pracę, nie mając już środków do życia, nie jest nam wcale do śmiechu. Wtedy stajemy się bankrutem, z którym nikt nie chce już współpracować.
Dziś niezwykle łatwo jest stać się bankrutem, co w konsekwencji wyklucza nas całkowicie z rynku finansowego – praktycznie już nigdy nie otrzymamy kredytu na takich samych zasadach jak inni, choć teoretycznie powinno być inaczej. Taka sytuacja jest normalna i respektowana przez wszystkich – zarabiają na niej „sępy” udzielając pożyczki, której nie da się spłacić. Związek Banków Polski postanowił więc zareagować określając do kiedy bankrut, będzie bankrutem dla kredytodawców. Okazuje się, że będzie to trwało minimum pięć lat. Wtedy to bankrut ma stopniowo odzyskiwać zaufanie kredytodawców. Oczywiście taki osobnik musi stosować się do nowych przepisów o upadłości konsumenckiej. ZBP przekonuje także, że będzie zdecydowanie łatwiej zawrzeć ugodę z bankiem i to nawet w niesprzyjających okolicznościach. Bankrut może więc zmienić swoje życie i oddłużyć się poprzez ugodę z wierzycielami. W ten sposób zyska on nową tożsamość dla przyszłych kredytodawców, z którymi przyjdzie mu współpracować.
