Wymiana dowodu osobistego na nowy nie jest niczym szczególnym. Chodzi nie tyle zastąpienie go materiałem lepszej jakości, ale przede wszystkim nadanie mu nowej funkcjonalności, co w dobie dzisiejszej cyfryzacji państwa jest bardzo potrzebne. Nie zmienia to jednak faktu, że rosną obawy odnośnie nowych dowodów osobistych, które mają być wydawane już w styczniu 2015 roku. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że polskie urzędy nie są na to przygotowane, co może grozić ogólnopolskim paraliżem. Z dwojga złego lepiej byłoby – nie tylko dla urzędów, ale także obywateli – by wydawanie nowego dowodu się opóźniło, bo hucznie zapowiadana e-rewolucja może kosztować nas naprawdę dużo nerwów – a tego raczej chcielibyśmy uniknąć.
Rząd jednak twardo upiera się przy swoim założeniu, by już od 1 stycznia 2015 roku wprowadzić nowy wzór dowodów osobistych, które następnie będą mogły być wyrobione w każdej gminie. Większość przedstawicieli gmin jest jednak zdania, że polskie urzędy nie są przygotowane na taką zmianę, bo wprowadzenie nowego wzoru dokumentów osobistych będzie wymagać reorganizacji systemów informatycznych, a to może utrudnić pracę nie tylko urzędnikom, ale także uprzykrzy życie nam – zwykłym obywatelom.
Ciężko jednoznacznie stwierdzić, czy obawy gmin są uzasadnione. Obecnie system informatycznych w gminach korzysta z lokalnej bazy danych. Od stycznia 2015 roku gminy mają jednak zacząć korzystać z danych centralnych rejestrów państwowych, co w gruncie rzeczy ma usprawnić pracę, a państwu dać większą kontrolę nad danymi obywateli – spisem ludności itp. Samorządy nie podzielają jednak optymizmu rządu i nie mają zaufania do proponowanych przez niego rozwiązań, co może zadziwiać. Samorządy za przykład często wskazują na platformę ePUAP, z którą jest coraz więcej kłopotów. Podobnie ma być z centralnym rejestrem państwowym. Przekonamy się o tym sami, bo już od stycznie 2015 roku.