O tym, że sytuacja zarówno w kraju, jak i na świecie jest zła, nie muszę przypominać nikomu. Mimo wciąż poprawiających się wyników światowej gospodarki, sytuacja dla wielu obywateli jest wciąż tragiczna. Borykamy się z bezrobociem lub całkowitym brakiem perspektyw na lepsze życie. Niestety, ale nie tylko Polska jest na liście krajów pokrzywdzonych przez kryzys – wbrew pozorom radzimy sobie lepiej niż inni. Nie zmienia to jednak faktu, że z powodu gorszych warunków życia z trudem płacimy swoje zobowiązania, a należą do nich przede wszystkim kredyty i rachunki. Co ciekawe na listę dłużników częściej trafiają osoby zalegające ze spłatą rachunków niż kredytów, czy pożyczek gotówkowych.
Lista dłużników z każdym miesiącem będzie rosła – nie ma co do tego żadnych wątpliwości. W trzecim kwartale 2014 roku lista dłużników w Rejestrze Dłużników ERIF wyniosła ponad 2 milionów osób. Co ciekawe, wartość zaległości osiągnęła już 11 miliardów złotych – na liście znajduje się ponad 2 miliony spraw. Najczęściej wpisanie do listy dłużników jest spowodowane tym, że zalegamy ze spłatą rachunków za media, choć nie mniej jest także osób przypisanych za nieterminową spłatę rat kredytu. Jak na razie ciężko określić czy sytuacja będzie się w ogóle poprawiać. Dla przypomnienia warto dodać, że w pierwszym półroczu 2014 roku liczba spraw w Rejestrze Dłużników ERIF wyniosła 1,8 miliona – wartość tych spraw opiewała na kwotę 10,6 miliardów złotych. Widać więc wyraźnie, że sytuacja staje się coraz gorsza.
Warto zaznaczyć, że w rejestrze dominują przeważnie małe sumy. Osoby trafiające na listę dłużników zalegają najczęściej z płatnością na poziomie od 1 do 10 tysięcy złotych, co jest relatywnie małą kwotą – co ciekawe, ponad połowa mniejszych wierzytelności nie przekracza 3 tysięcy złotych. Na pewno więc można by było znaleźć wyjście z tej nieprzyjemnej sytuacji zarówno dla dłużnika, jak i wierzyciela.
