Przeciętna emerytura w naszym kraju nie należy do najwyższych. Ciężko jest za nią wyżyć, o lekach i opłaceniu mieszkania nie wspominając. Wielu, obecnie starszych ludzi, musi więc szukać dodatkowej pomocy, wsparcia, bo to co zdołali odkładać przez lata – a raczej robił to za nich Zakład Ubezpieczeń Społecznych – jest niewiele dziś warte. Rola pieniądza, jak i jego wartość, z roku na rok jest inna. Nie dziwi więc fakt, że emeryci mogą czuć się oszukani. Wskaźniki informujące o tym ile średnio wyciąga emeryt w miesiącu też są przekłamane. To tak, jakby porównać, średnią pensję w Polsce. Choć media informują, że wynosi ponad 3 tysiące złotych, to jednak ciężko jest znaleźć osobę, która zarabia 2 tysiące złotych, a i to też nie jest częstym zjawiskiem. Podobnie jest z emeryturami i wyciąganiem średniej.
Nie zmienia to jednak faktu, że największą średnią mają mieszkańcy Śląska – zapewne ze względu na górnictwo, kiedy to górnik mógł liczyć na pracę i dobre uposażenie. Przeciętna emerytura mieszkańca Śląska wynosi prawie 2,5 tysiąca złotych, co w porównaniu do reszty regionów jest bardzo przyzwoitą kwotą. Najgorzej mają mieszkańcy Podkarpacia, ponieważ tam przeciętna emerytura była dużo niższa niż można by było się tego spodziewać – średnie świadczenie wyniosło tam 1,7 tysiąca złotych. To dużo? Może i dałoby się za to wyżyć, ale nie zapominajmy o tym, że jest to takie samo porównanie, jak z przeciętnymi zarobkami w Polsce. Statystyki więc mijają się z prawdą.
Śląsk może szczycić się największą średnią osiąganych tam emerytur. Jak już wcześniej wspomniałem jest to spowodowane tym, że tamtejszy region był i w dalszym ciągu jest bogaty w kopalnie. Świadczenia górników mają niebagatelny wpływ na przeciętne świadczenie emerytalne. Z najnowszych danych wynika, że przeciętna górnicza emerytura w ubiegłym roku wyniosła aż 3,6 tysięcy złotych. To bardzo dużo, bowiem nawet emerytowani nauczyciele nie mogą liczyć na taką emeryturę – średnio otrzymują 2,3 tysiące złotych.
