Akcyza na węgiel to zwykły bubel prawny

Finanse osobiste Surowce

Ostatnim pomysłem Ministerstwa Finansów było wprowadzenie akcyzy za węgiel. Ma ona uniemożliwić tanią sprzedaż węgla przedsiębiorstwom. Problem jednak w tym, że stała się ona swoistym bublem legislacyjnym – głównie dlatego, że obowiązek dopilnowania wszelkich formalności spoczywa na sprzedawcy, a nie kupującym.

Od niedawna aby zakupić węgiel bez akcyzy np. w pobliskim składzie budowlanym, trzeba okazać dowód osobisty i wypełnić dokładny formularz na temat tego, gdzie będzie przechowywany węgiel, w jakich ilościach oraz w jakim piecu będzie spalany (trzeba podać nawet model i rok produkcji). Dla wielu osób wydaje się to wręcz komiczne, by zakup opału w Polsce był aż tak bardzo problematyczny – a jednak. Najgorsze w tym wszystkim jest jednak to, że za ewentualne błędy odpowiada nie klient, a sprzedawca – i to płacąc 30,50 zł akcyzy za każdą tonę węgla. Jeśli surowca będzie sporo, to danina na rzecz fiskusa może wynosić nawet tysiące złotych – wystarczy jedynie, aby w rubryce z dowodem osobistym wkradła się pomyłka. Dodatkowo fiskus nałożył na sprzedawców obowiązek przechowywania wszelkich dowodów sprzedaży, przez co wiele z nich musiało dosłownie kupić osobne szafy na dokumenty.

Jak widać w Polsce nie trudno o paradoksy prawne. Pytanie tylko skąd np. samotna kobieta ma wiedzieć, jaki model pieca grzewczego posiada lub dlaczego do zakupu węgla opałowego potrzebny jest dowód osobisty. Wszystko to wygląda się tak bardzo zagmatwane, że nie mogą sobie poradzić z tym zarówno sprzedawcy, jak i klienci.

0 0 votes
daj ocenę
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments