W ciągu czwartkowych notowań miedź drugi dzień z rzędu zaczęła sporo tracić na wartości w dostawach na najbliższe trzy miesiące. „Coraz bardziej napięta sytuacja w strefie euro sprawia, że rynek surowcowy się załamuje” – komentują specjaliści.
Obecnie za miedź trzeba zapłacić:
- w Londynie 7 422,75 USD za tonę, to spadek o 0,70%
- w Nowym Jorku 3,3735 USD za funt, to spadek o 0,50%
- w Szanghaju 8 545,00 USD za tonę, to spadek o 1,60%
Wiele osób ucieka z rynku metali, ponieważ nadal nie wiadomo, co w najbliższym czasie stanie się na Starym Kontynencie. Niektórzy uważają wręcz, że Europa przypomina tykającą bombę – z dnia na dzień może nagle wybuchnąć. Kryzys w Grecji, obniżenie oceny kredytowej Hiszpanii, a także coraz większe napięcia społeczne we Włoszech sprawiają, że cała sytuacja nie wygląda zbyt optymistycznie. Do tego ogłoszone dziś dane zza oceanu nie zachwycają. Co prawda PKB utrzymało się tam na poziomie oczekiwanym przez analityków – czyli 1,9% – ale za to liczba osób starających się o zasiłek dla bezrobotnych wzrosła w USA o 10 000 osób. Tymczasem analitycy oczekiwali nie tyle nawet utrzymania, co obniżki tej liczby o 3 000 osób.
Obecne ceny miedzi pozwalają myśleć, że co prawda elektronika stanieje, ale to i tak nie napawa optymizmem, ponieważ w kieszeniach wielu Europejczyków jest i tak zbyt pusto na zakup nowych gadżetów. Inwestorzy liczą straty, a analitycy liczą na lepszą sesję w piątek. „Mało możliwe jednak jest to, by jutrzejsze notowania wypadły dużo lepiej od dzisiejszych” – podkreślają eksperci.
