Wiele osób ma problem z tym, który fundusz inwestycyjny wybrać, aby osiągnąć zrównoważony poziom ryzyka i wzrostu aktywów. Na polski rynek wchodzą obecnie pierwsze fundusze inwestycyjne typu target date funds, znane także jako life cycle funds.
Za oceanem są one znane już od ponad dekady, jednak w Europie są stosunkowo od niedawna. Ich idea jest dość prosta – inwestor decyduje się na dany fundusz, a następnie latami wpłaca środki (np. co miesiąc) i nie przejmuje się bieżącymi wycenami. Fundusz ma zapewnić taki poziom ryzyka i wzrostu, by pozwolić w miarę bezpiecznie odłożyć środki np. na emeryturę. Jest to właściwie ich główny cel, bowiem po 2006 roku, kiedy to uległa zmianie ustawa o emeryturach, w Stanach Zjednoczonych target date funds są składnikiem głównym praktycznie każdego planu oszczędnościowego. Warto mieć na uwadze, że tego typu fundusze inwestycyjne są nastawione na wieloletni wzrost. Są one przeznaczone dla osób, które potrafią jasno przedstawić swój horyzont inwestycyjny – czyli że np. wpłacą dziś 1000 zł, które nie będzie im potrzebne przez najbliższe 20 lat, ale oczekują solidnego zwrotu z inwestycji. Zarządzający life cycle funds starają się tak obracać powierzonymi im środkami, by osiągnąć maksymalną stopę zwrotu – bardzo często przekraczającą 10% w skali roku.
Dla jednych może być to niewiele, jednak warto mieć na uwadze, że to sporo więcej, niż oferują banki na lokatach bankowych (zwłaszcza w USA czy Europie Zachodniej). „U nas sytuacja wygląda o wiele lepiej, ale i tak wiele osób woli oszczędzać w funduszach, aniżeli na depozytach z różnych powodów. Warto więc spróbować czegoś nowego – czyli target date funds” – komentują specjaliści.
