Do tej pory podróże polską koleją kojarzyły się praktycznie wszystkim podróżnym z opóźnieniami, brudnymi wagonami i zapuszczonymi toaletami. Wygląda jednak na to, że PKP chce definitywnie zerwać ze starym wizerunkiem, ponieważ spółka InterCity ogłosiła oficjalnie, że szuka finansowania w kwocie aż 290 mln euro na nowy tabor.
„Nie ma co ukrywać, że będzie to najprawdopodobniej prawdziwy przełom w polskim kolejnictwie. I to bez wątpienia jeden z największych od lat.” – komentują specjaliści.
PKP InterCity liczy głównie na dofinansowanie z Unii Europejskiej, jednak zarząd firmy nie ukrywa, że obecnie nie posiada niezbędnego wkładu własnego.
„Analizujemy kilka scenariuszy finansowych. Źródłem wkładu własnego może być kredyt z Europejskiego Banku Inwestycyjnego, niskooprocentowana pożyczka z Agencji Rozwoju Przemysłu albo emisja obligacji” – mówi Janusz Malinowski, prezes PKP Intercity.
Na dzień dzisiejszy firma zamówiła 30 wagonów piętrowych, a także 25 normalnych. Wszystko po to, aby utworzyć 6 nowych składów na linii Warszawa – Łódź. Ma to pochłonąć 160 mln złotych.
„Trasa z Warszawy do Łodzi jest obecnie tak bardzo oblegana przez podróżnych, że zwykłe wagony zwyczajnie nie wystarczają. Potrzebujemy tzw. piętrusów” – mówią pracownicy PKP InterCity.
To jednak dopiero początek dużych inwestycji, bo firma ma już zamówienia na 20 składów Pendolino, które w 2014 roku mają jeździć na trasie Warszawa – Gdynia. Koszt tego przedsięwzięcia to 430 mln euro. Dodatkowo PKP InterCity chce w najbliższym czasie zakupić 125 wagonów, 20 elektrycznych zespołów trakcyjnych i nowych lokomotyw elektrycznych. Wszystko po to, by zabiegać coraz bardziej o klienta. Czas pokaże, czy ten zabieg się uda.