Czasem zdarza się, że Urząd Skarbowy zwyczajnie pomyli się podczas wyliczania należnego podatku – głównie dla przedsiębiorcy. Bardzo często należność została już zapłacona, więc aby ubiegać się o jej zwrot potrzeba przejść skomplikowaną procedurę zwrotu nadpłaty.
„Niewiele osób wie o tym, że nawet jeśli otrzymamy prawomocny wyrok sądu w tej sprawie, to na zwrot bezprawnie pobranych przez fiskusa środków możemy poczekać nawet kilka lat” – ostrzegają specjaliści.
Wszystko przez to, że polskie prawo nie jest idealne. Na samo wyznaczenie rozprawy przez Naczelny Sąd Administracyjny trzeba czekać do dwóch lat. W między czasie czeka nas przejście przez gąszcz urzędników w urzędzie skarbowym, izbie skarbowej, a także sądzie wojewódzkim. Dopiero wtedy dokumenty trafią do NSA. To szczególnie uciążliwe zwłaszcza dla podatników, którzy otrzymali korzystny dla siebie wyrok sądu, ale izba skarbowa złożyła skargę kasacyjną do NSA.
„Dość często zdarzają się takie sytuacje, że przedsiębiorcy z powodu braku środków biorą kredyty, aby zapłacić należny podatek do fiskusa, a następnie czekają latami na zwrot błędnie wyliczonej kwoty.” – komentują specjaliści.
Zdaniem przedsiębiorców najgorsze w tym wszystkim nie są jednak same błędy poszczególnych urzędów skarbowych (bo jak wiadomo – te mogą zdarzyć się każdemu), ale fakt że nikt nie bierze odpowiedzialności za straty materialne urzędników.
„Podczas gdy przedsiębiorca bardzo często nie ma za co uregulować podatku, to kiedy okaże się, że został on bezprawnie naliczony i tak nikt nie ponosi za to odpowiedzialności materialnej. A szkoda – bo to z pewnością skłoniłoby wielu pracowników US do dokładniejszych wyliczeń i bardziej kompetentnej interpretacji prawa podatkowego.” – kwitują przedsiębiorcy.