Francuzi ewidentnie mają się z czego radować, gdyż niedawno podniesiony wiek emerytalny (do 62 lat) został zniesiony, ale nie w dokładnym tego słowa znaczeniu. Oznacza to że rząd uchwalił stosowny dekret, który nie jako przywraca możliwość wcześniejszego przejścia na emeryturę (w wieku 60 lat), ale tylko w wypadku kiedy osoba przechodząca na emeryturę zaczęła pracować naprawdę w młodym wieku. Stosowne informacje wydał też na ten temat Marisol Touraine – minister solidarności i spraw społecznych. Już wcześniejsze przedwyborcze obietnice sugerowały że zmiany mając obejmować z początku jedynie wąską grupę osób, która na dzień dzisiejszy jest już wszystkim znana – pierwszy rok to zmiana dla 110 tysięcy pracowników. Nowy dekret o stosownym przejściu na wcześniejszą emeryturę ma obowiązywać od 1 listopada. Koszt wprowadzenia wczesnej możliwości przejścia na emeryturę w przybliżeniu wyniesie gdzieś 1,1 mld euro, a maksymalną łączną kwotę (3mld euro) uzyska się do 2017 roku, tuż na sam koniec prezydenckiej kadencji Francois Hollande’a. Możliwość przejścia na wcześniejszą emeryturę jest przeznaczona dla osób, które zaczęły swoją pracę w wieku 18 lat, gdyż ich okres składkowy wyniesie 41,5 roku. Minister zapowiedział że po uwagę będą brane okresy chorób, bezrobocie czy jakakolwiek niezdolność do pracy. Mówiąc kolokwialnie osoby z „lepszym przebiegiem” będą miały możliwość wcześniejszego przejścia na emeryturę – na razie dotyczyć to ma 110 tysięcy pracowników dlatego stąd ta selekcja. Warto przypomnieć sobie że podwyższenie wieku emerytalnego z 60 na 62 lata, nastąpiło w czasie prezydentury Nicolasa Sarkozy’ego.
Zdaniem wielu zwolenników obecnego prezydenta, nowa ustawa jest jak najbardziej korzystna dla osób, które poczuły się nie jako dotknięte niesprawiedliwością, jaka nastąpiła w 2010 roku – w tym czasie uchwalono reformę podwyższającą wiek emerytalny we Francji. Przeciwnicy mają jednak za złe, że obecny rząd nie skonsultował tych dalekosiężnych zmian z opozycją, która ma troszkę inny pogląd na całą sytuację.
