Czy Euroland przetrwa?

Z całą pewnością bardzo ciężko jest odpowiedzieć na to pytanie, choć z pewnością znajdzie się ogromna grupa optymistów, która wierząc w poczynania i plany krajów euro strefy jest przekonana że euroland nie może upaść. Czy nie jest to jednak ślepa wiara? Zdaniem ekspertów nie istnieje realne zagrożenie, które mogłoby spowodować całkowite rozerwanie węzłów między krajami w strefie euro. Ostatnia wypowiedź brytyjskiego pisarza i dziennikarza – Willa Huttona – sugeruje że nowy pomysł (czyli unia bankowa) krajów strefy euro z pewnością zwiększy podaż taniego pieniądza i wygeneruje duże wydatki na infrastrukturę, która w pewnym sensie pokona kryzys, choć niewątpliwe, że nie w obecnym składzie. Dziennikarz dalej zasugerował jakoby Niemcy mieli zgodzić się na europejską unię bankową już przed końcem czerwca, co w zupełności wystarczy do podjęcia działań mających dać wzajemną gwarancję depozytów oszczędnościowych i długu bankowego. W rezultacie możemy więc spodziewać się pełnego mechanizmu nadzorczego oraz rekapitalizacji banków. Zaraz po wprowadzeniu pełnych mechanizmów unii bankowej, zacznie się podnoszenie europejskiej gospodarki, dzięki czemu nastanie koniec kryzysu, a euro utrzyma się na dobrym wysokim poziomie. Według dziennikarza istnieje także spora obawa co do odpowiednio szybkiej reakcji ze strony Niemiec. Nie ma jednak wątpliwości że wspólna waluta jaką jest euro przetrwa w takiej czy innej formie, gdyż kraje wspólnoty działają w imię utrzymania jej wspólnymi siłami. Ostateczne decyzje, które wyłonią się z strefy euro będą z pewnością coraz bardziej zintegrowane, dając poczucie większej siły na rynku konkurencyjnym.

Wiąże się to przede wszystkim z dopasowania unii bankowej oraz wspólnego zarządzania polityką finansów. Proces ten ma jednak pewien uboczny produkt, w postaci świadomości dotyczącej współzależności państw strefy euro – wyraźnie widać to na przykładzie obecnych krajów Eurolandu (Grecja, Portugalia czy Hiszpania).