Z pewnością wielu Polaków miało nadzieje, że także i w tym roku nasze pensje będą rosły tak dynamicznie, jak przez ostatnie kilka lat. Nic bardziej mylnego. Powód? Kryzys!
Na dzień dzisiejszy średnie wynagrodzenie w sektorze prywatnych przedsiębiorstw wynosi 3675 zł miesięcznie. Jest to co prawda kwota brutto, ale warto podkreślić że urosła ona rok do roku o 4,5%. Problem w tym, że wzrost wynagrodzeń „zjada” szalejąca inflacja, przez co realna podwyżka względem 2011r. to jakieś 0,5%.
„Zarówno biedniejsi, jak i bogatsi ludzie odczuwają, że Polska z roku na rok staje się coraz droższym krajem do życia. Nie rekompensuje tego nawet kilkuprocentowy wzrost płac, który i tak jest stosunkowo minimalny względem podwyżek cen towarów i usług w ostatnim czasie” – komentują specjaliści.
Zdaniem wielu ekspertów lepiej w Polsce już było i nie ma się co łudzić, że w ciągu najbliższych miesięcy (a nawet lat) będzie o wiele lepiej. Na niekorzyść pracowników paradoksalnie wpływa wysokie bezrobocie, które sprawia że pracodawcy nie muszą w wielu przypadkach walczyć o pracownika. Rynek jest tak chłonny, że potrafi przyjąć jedną osobę zamiast innej. Co prawda nie ma wtedy żadnej istotnej więzi pracownik-pracodawca, ale to i tak nie przeszkadza większości przedsiębiorców. Dodatkowym czynnikiem jest to, że w kasach większości (a praktycznie wszystkich) firm świeci pustkami. Nawet gdyby niektóre z nich chciały dać podwyżki swoim podwładnym za lojalność i solidność, to i tak nie ma z czego.
„Takie są czasy i musimy je jakoś przetrwać z nadzieją na to, że wcześniej czy później będzie lepiej” – kwitują przedsiębiorcy.