Nie tak dawno pisaliśmy jeszcze o bardzo niepewnej sytuacji na Cyprze, który także należy do strefy euro. Już wtedy Cypr dał mocno do zrozumienia, że za jakiś bliżej nieokreślony czas będzie zmuszony skorzystać z pomocy międzynarodowej, w postaci dofinansowania swoich banków, jak i całego budżetu państwa. Cypryjski minister finansów Wasos Sziarlis zapowiedział że istnieje pilna potrzeba dokapitalizowania banków, a wyznaczony termin jest tego przedsięwzięcia jest coraz bliższy, lecz nie może przekroczyć 30 czerwca. Agencja Reuters nie ma wątpliwości, że Cypryjczycy skorzystają z pomocy międzynarodowej, by ratować drugi co do wielkości Cyperus Popular Bank, który popadł w poważne tarapaty szczególnie przez kryzys panujący w Grecji – w tym czasie odpuścił dług, na rzecz walki z kryzysem. Według obecnego ministra finansów pomoc finansowa miała by mieć cechę bardzo szeroko zakrojonego pakietu, w którego skład wchodziła by m.in. pomoc dla państwa czy dokapitalizowanie cypryjskich banków. Zasugerował on także że podczas sięgania po jakąkolwiek pomoc, bierze się pod uwagę w zasadzie wszystkie znane nam fakty, które niewątpliwie muszą łączyć się z realnymi potrzebami na zbliżający się okres. Tym samym Sziarlis, dał wyraźnie do zrozumienia że pomoc miała by składać się nie tylko na obecne problemy oraz dokapitalizowania cypryjskich banków, lecz także i co najważniejsze z potrzeby na przyszłe problemy. W chwili obecnej Cyprus Popular Bank mocno szuka inwestora, który byłby gotów wnieść niezbędną kwotę 1,8 miliarda euro – bez pozyskania odpowiedniej kwoty bank będzie zmuszony prosić rząd o wsparcie finansowe. Przypomnijmy że kwota potrzebna do dalszego funkcjonowania banku to praktycznie odzwierciedlenie równowartości 10 procent cypryjskiego PKB.
Nie jest jeszcze jednak do końca znane o jaką kwotę miałby ostatecznie wnioskować Cypr. Wiadomo natomiast, że zbliża się termin krótkoterminowych długów, które na dzień dzisiejszy wynoszą około 2 miliardy euro, a trzeba je spłacić do końca przyszłego roku.
to było do przewidzenia, że na jednym kraju się nie skończy. szkoda, że my jako obywatele też za to płacimy i jako unia ponosimy konsekwencje.czarno widzę naszą przyszłość i dlatego wybrałam się do open, żeby odłożyć gdzieś kasę.