Co prawda dane napływające zza oceanu w piątek nie zachwycały, ale i tak warszawski parkiet (a właściwie grający na nim inwestorzy) uratowali całą sytuację.
Główne indeksy giełdowe zakończyły notowania na poziomie:
- WIG – wzrost o 1,15%
- WIG20 – wzrost o 1,16%
- mWIG40 – spadek o 0,10%
- sWIG80 – wzrost o 0,50%
„Inwestorzy nie przestraszyli się info z USA, ponieważ czekają cierpliwie na wynik wyborów w Grecji. Tak naprawdę dopiero one zdeterminują nowe trendy inwestycyjne” – tłumaczą specjaliści.
Tymczasem w Stanach Zjednoczonych obniżyła się dynamika produkcji przemysłowej, dodatkowo rozczarowały wyniki indeksu NY Empire State (2,29 pkt, wobec oczekiwanych 14 pkt). Jasno można z tego odczytać, że w Ameryce pogłębia się spowolnienie gospodarcze, i że jeśli politycy wraz z ekonomistami nie tchną ducha w tamtejszą gospodarkę, to czeka nas kolejna fala kryzysu – być może nawet mocniejsza, niż ta ostatnia.
ach ta giełda,a za chwilę znów będzie w dół.lepiej chyba jednak lokaty, może wolniej kasa rośnie, ale nie ma takich nerwów.