Ostatnia konferencja hiszpańskiego premiera dobitnie przekonuje, że jego rząd nie może dłużej oczekiwać na kwotę potrzebną do zasilenia sektora bankowego. Wezwał on więc, do jak najszybszego przelania odpowiednich pieniędzy – w postaci funduszu pomocowego – zmagających się z trudnościami bankom. Premier odniósł się także do raportu, które przygotowały we współpracy dwie niezależne firmy konsultingowe – wyliczyły one, że hiszpański sektor bankowy może potrzebować aż 62 miliardy euro. Rajoy – aktualnie przebywający z wizytą w Brazylii – wyraził także swoją radość, gdy dowiedział się, że potrzeby banków są o wiele mniejsze niż wcześniej zakładano. Drogą konferencyjna zaapelował po raz kolejny o jak najszybsze przelanie środków pomocowych do Hiszpanii, gdzie w trybie natychmiastowym zostaną rozgospodarowane. Eksperci są przekonani, iż pomoc oferowana przez partnerów z strefy euro jest więcej wystarczająca – 17 krajów strefy euro, 9 czerwca zobowiązało się do udzielenia pomocy finansowej hiszpańskim bankom do kwoty 100 mld euro. Pożycza ma na celu dokapitalizować banki, które są w posiadaniu niezwykle toksycznych aktyw, czyli kredytów hipotecznych (obecnie tracące na wartości).
Zastępca szefa banku centralnego – Fernando Restoy – podkreślił, że aktualnie oszacowana pomoc – w najgorszym wypadku ma to być max 62 miliardy euro – jest niewspółmierna do oferowanej kwoty przez kraje strefy euro, dlatego to rząd w Madrycie będzie musiał zdecydować czy pokierować się szacunkami audytorów oraz jakimi sumami potrzeba będzie wesprzeć zagrożone instytucje finansowe. Pomimo wcześniejszych apeli ze strony hiszpańskiego premiera, hiszpański minister finansów – Luis De Guindos – poinformował, że w ciągu kilku najbliższych dni zwróci się o wcześniej deklarowaną pomoc – dokapitalizowanie banków. Nie ma więc wątpliwości, iż jest to swoista gra na czas, gdyż rząd oczekuje na kolejny raport – drugiego audytu – który przeprowadza firma Deloitte, we współpracy z KPMG, PwC i Ernst & Young.