Po poniedziałkowych wzrostach na światowych rynkach paliw nadszedł czas na korektę. Jej powodem jest niewątpliwie to, że kryzys w Europie negatywnie wpływa na popyt na surowce.
Obecnie za ropę naftową trzeba zapłacić:
- w Londynie 90,86 USD za baryłkę, to spadek o 0,15 USD
- w Nowym Jorku 78,94 USD za baryłkę, to spadek o 0,27 USD
Zdaniem analityków dzisiejsza przecena nie jest przypadkowa i najprawdopodobniej jest początkiem większych spadków na rynku „czarnego złota”.
„Z tygodnia na tydzień rosną rezerwy paliw zarówno na Starym Kontynencie, jak i w USA. Dodatkowo łatwo zauważyć, że kierowcy wolą coraz bardziej oszczędne samochody i już nie jeżdżą tak dużo, jak kiedyś” – komentują specjaliści.
Przysłowiowej oliwy do ognia dodatkowo dodaje fakt, że nadal nie wiadomo, ile pieniędzy będzie potrzeba Hiszpanom na ratowanie ich sektora bankowego. Podczas gdy w europejskiej kasie pusto każdy grosz się liczy, a plotki mówią, że Madryt będzie potrzebował nawet 100 mld euro dla swoich banków.
a kiedy u nas przewidywany jest obniżka?przecież te ceny benzyny nas wykończą..