Ostatnio odbywający się szczyt Unii Europejskiej zdaje się być niezwykle groźny dla gospodarki niemieckiej, a bynajmniej takiego zdania są niemieccy ekonomiści. W liście otwartym aż 160 niemieckich ekonomistów podpisało się w stonowanej krytyce na temat ostatnich uzgodnień na szczycie Unii Europejskiej. Ekonomiści są zdania, że pieniądze niemieckich podatników zostaną przeznaczone na pomoc krajom zadłużonym lub borykającym się kryzysem. List został umieszczony w internetowym wydaniu dziennika Frankfurter Allgemeine Zeitung. Wspomniano w nim także postawę Angeli Merkel, która niewątpliwie poczuła się zmuszona do akceptacji planów. Niemcy są zaniepokojone stworzeniem unii bankowej, która może być bardzo pomocna lub bardzo niebezpieczna dla całej Europy. Unia bankowa będzie mieć odpowiadać za długi banków krajów strefy euro. Niewątpliwie jest to zły moment, na wdrażanie tego rodzaju mechanizmów, gdyż obecne szacunki sugerują, iż długi państw dotkniętych kryzysem są trzy razy niższe, niż długi banków, które sięgają kilka bilionów euro. Niepewna sytuacja ma też swoje konsekwencje, gdyż większość – o ile nie wszyscy – wierzyła niezachwianie w to, że to właśnie Niemcy uratują wszystkich dłużników strefy euro. Wiara ta wydaje się kończyć, co powoduje niepewną sytuację na rynkach finansowych na świecie.
Ekonomiści podkreślają, że zarówno podatnik, emeryt, jak i posiadacz oszczędności nie może być posuwany do odpowiedzialności i służyć jako zabezpieczenie długów innych krajów wspólnoty lub ich banków. Tym bardziej, że można spodziewać się ogromnych strat z powodu finansowania inflacyjnych gospodarek krajów z południowej Europy. Autorzy listu są także zdania, że wprowadzenie nadzoru bankowego nie zapobiegnie istniejącym nadużyciom, gdyż kraje te mają strukturalną większość w eurolandzie. Spory i niesnaski, które się pojawią są z góry przesądzone, dlatego więc wspólna odpowiedzialność będzie poddawana presji i odpowiednio łagodzona.
