Jeden z czołowych polityków greckiej gospodarki – minister finansów Jannis Sturnaras – przyznał w ostatnim z wywiadów, że jeżeli jego kraj będzie chciał renegocjować któreś z obowiązujących zasad umowy, będzie musiał liczyć się z przyśpieszeniem w wdrążeniu reform, które będą niezbędne w celu dalszej rozmowy z Unii Europejską i Międzynarodowym Funduszem Walutowym. Na chwilę obecną modyfikacja obowiązujących zasad jest nie możliwa, gdyż nie widać postępów w wdrażanych reformach. Sturnaras twierdzi – w przeprowadzonym wywiadzie dla Financial Times – że realizacja postanowień przyjętego programu jest na dość niskim poziomie, dlatego Grecja nie może prosić pożyczkodawców o jakąkolwiek zmianę, do czasu kiedy nie upora się ze zwiększeniem tempa realizacji programu. Dziennikarze Financial Times przypominają ostatnie słowa szefowej Międzynarodowego Funduszu Walutowego Christine Lagarde, która w znaczący sposób podkreśliła niechęć na negocjacje i renegocjacje w sprawie pomocy dla greków. W tym wypadku Grecja musiał zmienić strategię, tym bardziej że stanowisko szefowej MFW potwierdzili przedstawiciele trójki (Komisja Europejska, Europejski Bank Centralny i Międzynarodowy Fundusz Walutowy).
Gazeta informuje także o tym, że podczas rozmów z trójką Antonis Samaras nie był w stanie poruszyć tematu złagodzenia warunków pomocy finansowej, która została udzielona Grecji. Jeszcze nie tak dawno wszystkie trzy partie koalicyjnego rządu domagały się wydłużenia terminu do spełnienia warunków jakimi obarczono Grecję w zamian za pomoc finansową – wydłużony termin miałby sięgać dwóch lat. Według greków pomysł odroczenia niektórych spraw mógł złagodzić skutki pięcioletniej recesji. Nie ma jednak wątpliwości co do tego, że premier zaangażuje się na rzecz reform strukturalnych, gdyż to właśnie one niosą nadzieję do powstania nowych miejsc pracy, stawiając przy tym gospodarkę na równe nogi. Według trójki postępy nie są zadowalające, gdyż Grecja ewidentnie przekroczyła czas dla wprowadzenia niezbędnych reform.
