Niestety, ale istnieje dość duże prawdopodobieństwo, że w roku 2013 życie na naszej planecie bardzo się pogorszy, a wszystko przez zmieniającą się sytuację gospodarczą świata. Jeden z najbardziej znanych ekonomistów na świecie – Nouriel Roubini – w wywiadzie dla agencji Bloomberg ocenił, że rok 2013 pod względem kryzysu gospodarczego będzie jeszcze bardziej drastyczny, niż ten w 2008 roku. Przypomnijmy że rok 2008 (i potem także i 2009) był rokiem recesji, na wskutek wydarzeń jakie zapanowały na świecie, a właściwie na globalnych rynkach finansowych – także po upadku jednego z największych banków inwestycyjnych w Stanach Zjednoczonych (Lehman Brothers). W obecnym czasie mamy jedynie do czynienia z kryzysem finansowym i gospodarczym, jednak w porównaniu z rokiem 2008 magiczne rozwiązania są o wiele uboższe. Warto przypomnieć, że to właśnie ten ekonomista został nazwany przez prasę Doktorem Zagłady, gdyż to on skutecznie przewidział krach finansowy, który wydarzył się w 2008 roku. Jakie scenariusze mogły by wystąpić w 2013 roku? Roubini przekonuje, że może być ich wiele i nie wyklucza, że mogą wystąpić jednocześnie lub jedna po drugiej.
Możemy spodziewać się między innymi rozpadu strefy euro na skutek wyjścia z niej Grecji, kolejne ryzyko recesji w USA, słabnąca gospodarka chińska oraz wschodzących rynków i wojna amerykańsko-izraelska z Iranem. Roubini szczególnie nie wyklucza szczególnie ostatniej pozycji i to bez względu na to kto wygra wybory w USA. Zdaniem światowego ekonomisty rządy największych gospodarek świata będą miały wówczas o wiele mniejsze pole manewru niż w roku 2008, gdyż to właśnie w tym roku można było obniżyć stopy procentowe do zera, elektronicznie wykreować pieniądz (tzw. QE) i pobudzić gospodarkę fiskalnie. Obecnie wszystkie metody są niezbyt skuteczne, dlatego w jego ocenie zestaw instrumentów antykryzysowych wyczerpał się aż w 95 procentach. Ekonomista twierdzi także, że w 2013 roku doczekamy się wyjścia Grecji z strefy euro, co będzie konsekwencją późniejszego rozpadu eurolandu – najbliższe 5 lat (szansa 50 procent).
