Wygląda na to, że to już koniec braku nadzoru nad popularnymi wśród wielu SKOKami – czyli Spółdzielczymi Kasami Osczędnościowo-Kredytowymi.
Chodzi o to, że Krajowy Nadzór Finansowy zapowiedział ostatnio, że SKOKi jeśli chcą oferować takie same usługi, jak normalne banki, to muszą jednocześnie podlegać tak samo restrykcyjnym regulacjom prawnym.
„Na ten moment trudno powiedzieć, jak to wpłynie na kondycje samych SKOKów. Wiele z nich opiera się o idee wieloletnich relacji z pewną grupą klientów, którzy nie tylko są pożyczkobiorcami, ale także pożyczkodawcami. Część usług jest tam o wiele tańsza i bardziej przystępna dla klienta, ale z drugiej strony warto pamiętać, że np. obecnie państwo nie gwarantuje zgromadzonych na kontach w SKOKach środków. Jeśli więc dana kasa upadnie, to jej klienci (a właściwie udziałowcy) stracą dorobek swojego życia„ – komentują specjaliści.
Oczywiście zarządcy Spółdzielczych Kas Oszczędnościowo-Kredytowych mają wiele do powiedzenia w tej sprawie, jednak jak na razie KNF nie chce nawet słuchać ich wymówek.
„Rynek jest obecnie tak trudny i nieprzewidywalny, że nie możemy sobie pozwolić na niszę usług finansowych bez praktycznie żadnych regulacji, jakie są świadczone na dzień dzisiejszy w majestacie prawa przez popularne SKOKi” – tłumaczą swoje działania pracownicy KNF.
Czas pokaże, czy nowe regulacje wobec SKOKów wyjdą zarówno ich klientom (czyli w istocie udziałowcom), a także im samym oraz państwu na dobre, ponieważ jak na razie zdania na ten temat są skrajnie podzielone.
