Rosną zapasy surowca za oceanem, a co za tym idzie – inwestorzy zaczęli pozbywać kontraktów terminowych na „czarne złoto”, sprawiając że cena paliw znacznie spadła.
Obecnie za ropę naftową trzeba zapłacić:
- w Londynie 103,04 USD za baryłkę, to spadek o 0,38 USD
- w Nowym Jorku 88,16 USD za baryłkę, to spadek o 0,65 USD
„Warto podkreślić, że trzeci dzień z rzędu ropa za oceanem utrzymuje się w cenie poniżej 90 dolarów za baryłkę. Nie daje to większych perspektyw na zarobek dla inwestorów” – komentują specjaliści.
Rynek jest obecnie niespokojny, ponieważ zarówno inwestorzy, jak i eksperci stale oczekują światełka w tunelu kryzysu. Jak na razie jest źle – i to nie tylko w Europie, ale także za oceanem czy w Azji.
„Tutaj nie pomoże żaden dodruk pieniądza. Potrzebujemy aktywnego wsparcia dla prywatnych przedsiębiorstw, a także osób które chcą inwestować swoje pieniądze” – tłumaczą ekonomiści.
Jest w tym wiele racji, jednak jak na razie poszczególne kraje raczej utrudniają życie osobom przedsiębiorczym – np. podnosząc podatki. Pytanie czy to się nie zemści na nas wszystkich.
naprawdę?? a u nas ani drgną! jak zwykle Polska odstaje od wszystkich i utrudnia życie swoim mieszkańcom. na szczęście płacąc kartą debetową z getinu litr paliwa kosztuje mnie tylko 4,99 zł. chociaż wolałabym jeszcze mniej.