Na polskim rynku stale przybywa osób, które jadąc na wakacje nie chcą mieszkać w pensjonacie czy hotelu – wolą wynająć cały dom, samemu sobie gotować i wypoczywać na własną modłę.
„Pomimo trudnych czasów Polacy stale bogacą się – i to w dużo większym stopniu, niż oczekiwaliby tego nawet analitycy. Nic więc dziwnego, że szukamy coraz większego komfortu podczas np. wakacji” – tłumaczą specjaliści.
Ile można zarobić na wynajmie całego domu np. na Helu czy w Zakopanym? Od 3 000 złotych do nawet 15 000 złotych miesięcznie. Rzecz jasna wszystko zależy od standardu budynku czy jego lokalizacji. Zaletą jest niewątpliwie to, że w wielu przypadkach nie potrzebujemy nawet specjalnej obsługi do tego typu nieruchomości. W końcu zamożny turysta przyjedzie, wypocznie, posprząta i wyjedzie. Ubezpieczenie domu jest oczywiście czystą przezornością w takim przypadku, ponieważ nigdy nie wiadomo na kogo trafimy.
„Kupno nieruchomości, a następnie ich wynajem w korzystnych lokalizacjach – np. nad morzem czy w górach – jest niewątpliwie nowym trendem na rynku inwestycji alternatywnych, który będzie raczej systematycznie postępował, aniżeli zanikał” – komentują eksperci.
Zarabiamy bowiem nie tylko na samym wynajmie, ale zawsze możemy taki dom zastawić, wziąć kredyt i kupić za pozyskane środki drugi dom. Wygląda to trochę tak, jak dźwignia finansowa przy lokowaniu środków na rynku Forex – ale niewątpliwie działa. W najgorszym wypadku nieruchomość można sprzedać. Z pewnością nie będzie na nią brakowało nabywców.
„Problemem dla większości inwestorów może się okazać cena, bo za dobrze wyposażony dom w ciekawej lokalizacji trzeba w Polsce zapłacić przeważnie kilka milionów złotych. To się jednak zwraca, bo gdyby tak nie było, to nikt by w to nie inwestował swoich ciężko zarobionych pieniędzy” – kwitują specjaliści.