Na polskim rynku (i nie tylko) pojawił się ostatnio bardzo ciekawy sposób na pomnażanie środków. Chodzi bowiem o zakup starych pojazdów – głównie samochodów, ale także np. czołgów.
„Nie od dziś wiadomo, że można na tym zarobić. Dotychczas zajmowali się tym jednak pasjonaci, którzy na pierwszym miejscu stawiają hobby, aniżeli pieniądze. Teraz natomiast zaczęły zajmować się tym wyspecjalizowane firmy, które pozwalają nie zorientowanym na rynku inwestorom lokować w starcie – i to z dużym zyskiem” – komentują specjaliści.
Na jaki zarobek można liczyć? Nieoficjalnie mówi się o tym, że stary samochód może dać zarobić inwestorowi średnio kilkanaście procent w skali roku. Bywają także perełki, które potrafią w ciągu trzech lat przekroczyć 100% zysku.
„Rzecz jasna – aby w ogóle móc liczyć na zwrot z inwestycji trzeba wiedzieć co kupić. Nie jest to wcale takie łatwe, bo niektóre modele samochodów były wypuszczone na rynek w ilości zaledwie kilkuset sztuk” – tłumaczą eksperci.
Nie brakuje jednak specjalistycznych firm, które za kilka procent od zysku znajdą dla nas odpowiedni pojazd, a nawet będą go przechowywać. My musimy jedynie pokryć koszt zakupu i ewentualnie transportu do kraju. Warto mieć jednak na uwadze, że znalezienie starego samochodu w dobrym stanie, który ma wartość historyczną wcale nie jest takie łatwe. Dlatego też tego typu przedsiębiorstwa zastrzegają w swoich umowach z klientem, że mają na dostarczenie auta nawet pół roku.
„Niejednokrotnie trzeba wysłać któregoś z naszych pracowników na drugi koniec świata, aby przyprowadził stamtąd odpowiedni pojazd dla klienta. Nie jest to ani tanie, ani łatwe – dlatego też kosztuje zarówno wiele czasu, jak i pieniędzy” – tłumaczy właściciel jednej z firm pomagających w lokowanie w stare samochody.
Jedno jest pewne – zakup starego auta zwraca się z nawiązką. Co prawda po paru latach, ale to inwestycja dużo pewniejsza, niż nawet obligacje skarbowe – zwłaszcza takich krajów, jak Grecja czy Hiszpania.
