Wygląda więc na to, że sytuacja na świecie zmienia się nie do poznania. Szybkie i bezkompromisowe zmiany są wdrażane przez część światowych przywódców w obawie przed nadmiernym deficytem i odpowiedzialnością przed obywatelami danego kraju. Nie ma wątpliwości, że Japonia jest obecnie jednym z państw, które posiada najwyższy poziom deficytu budżetowego w historii.
Sytuacja ta musi ulec zmianie, a do zmian będą potrzebne oczywiście pieniądze, których nie można jakość specjalnie wyczarować. Wiedzą o tym rządzący i wiedzą o tym obywatele. Co więc jest najstarszą i najłatwiejszą metodą, stosowaną przez wszystkie kraje na całym świecie? Podwyższanie podatków. Kilka dni temu na tak zdecydowany ruch zgodził się parlament Japonii, przy czym rządowa propozycja to podwojenie podatku obrotowego. Nie obyło się jednak od przykrych komentarzy, zarówno ze strony polityków partii przeciwnych, jak i również obywateli. W zamian za narastające napięcie obecny premier Yoshihiko Noda obiecał przyśpieszone wybory, z których jego partia raczej zostanie pozbawiona władzy – partia nosi nazwę Partia Demokratyczna i trzyma się na stołu władzy już blisko 3 lata. Reuters zaznacza, że przeforsowanie tak kontrowersyjnego planu oznaczało porozumienie z opozycją, które w tym wypadku jest niezwykłą rzadkością. Nie można więc nie przyznać, że jest to prawdziwy przełom dla Japonii, przez który obywatele doświadczani są ustawicznymi zmianami rządu oraz polityka paraliżu.
Podniesienie stawki obrotowej – czyli odpowiednika podatku VAT – z obecnych 5 procent do 10 procent w roku 2015 będzie miał kluczowe znaczenie dla zahamowania lawinowego wzrostu długu publicznego w Japonii – w obecnej chwili jego skala przekracza już ponad 200 procent, co jest niewątpliwym rekordem wśród państw wysoko rozwiniętych.