Ostatnimi czasy w mediach stale mówi się o kwestii opodatkowania rolników normalnym podatkiem dochodowym oraz likwidacji KRUS. Wygląda na to, że wbrew pozorom nawet sam minister rolnictwa jest ku temu skłonny.
Stanisław Kalemba wypowiedział się bowiem ostatnio, że najprawdopodobniej do 2014 roku zniknie całkowicie KRUS, a rolnicy będą płacić podatek PIT w identycznej wysokości, jak osoby zatrudnione na podstawie umowy o pracę czy prowadzące własną działalność gospodarczą. Zdaniem ministra jest to nieunikniony krok w stronę ujednolicenia zasad funkcjonowania społeczeństwa w Polsce.
„Punkt widzenia Stanisława Kalemby jest wart pochwały, bo rzadko kiedy zdarza się, aby sam minister (a w dodatku z PSL – partii prorolniczej) był za podwyżkami dla obywateli” – komentują specjaliści.
Z jednej strony jest się z czego cieszyć – bo być może nareszcie osoby posiadające kilkaset hektarów będą płacić takie same składki ubezpieczeniowe, jak zwykli przedsiębiorcy. Warto jednak mieć także na uwadze, że z drugiej strony nadal nie wiadomo, jak np. ma być wyliczany dochód rolników. Idealnym wyjściem byłoby „zmuszenie ich” do prowadzenia księgowości – podobnie jak ma to miejsce w przypadku nawet małych przedsiębiorców. Problem jednak w tym, że wielu polskich rolników z pewnością by sobie z tym nie poradziło – przynajmniej nie na własną rękę.
„Przykrym skutkiem reform będzie niewątpliwie to, że małe gospodarstwa padną – i to z kilku przyczyn. Jedną z nich jest brak odpowiedniej edukacji finansowej. Kolejną (i rzecz jasna najważniejszą) jest kwestia rentowności – a raczej jej braku” – tłumaczą eksperci.
Tak, te zmiany zapowiadane były wielokrotnie.