Drugi dzień z rzędu notowania ropy naftowej idą w górę. Inwestorzy wpadli w swoistą euforię zakupową i najwyraźniej nie wygląda na to, by miała ona się szybka skończyć. Wiele osób spekuluje również kursem „czarnego złota”, bo zbliża się termin opublikowania danych o zapasach surowcowych za oceanem.
Obecnie za ropę naftową trzeba zapłacić:
- w Londynie 113,54 USD za baryłkę, to wzrost o 0,06 USD
- w Nowym Jorku 92,91 USD za baryłkę, to wzrost o 0,18 USD
„Kolejny raz mamy wzrosty cen ropy na światowych rynkach, co z pewnością może zostać gwałtowanie odreagowane w kolejnym dniu notowań. Korekta niewątpliwie pozwoliłaby odetchnąć kierowcom, ponieważ ceny na stacjach benzynowych praktycznie całego globu biją kolejne rekordy” – komentują specjaliści.
Problemy z wysokimi cenami paliw mają już nawet Amerykanie, bo ponad 90 dolarów za baryłkę to naprawdę sporo. Miejmy jednak nadzieję, że to jedynie chwilowy skok cen, aniżeli dłuższy trend wzrostowy.
Teraz ceny ropy są dość wysokie, ale przy ewentualnym konflikcie na bliskim wschodzie ceny mogły by podskoczyć o kolejne kilkadziesiąt dolarów. Niektórzy już na to „grają”.