Z dnia na dzień ceny metali coraz bardziej niepokoją nie tylko nabywców, ale także analityków. Wszystko przez to, że z powodu panującego kryzysu gospodarczego ceny na rynku surowcowym zwyczajnie oszalały. Najwyraźniej bojący się giełdy inwestorzy szukają alternatywy dla akcji czy obligacji kupując kontrakty na „brunatny metal”.
Obecnie za miedź trzeba zapłacić:
- w Londynie 7 475,00 USD za tonę, to wzrost o 0,4%
- w Nowym Jorku 3,392 USD za funt, bez zmian
- w Szanghaju 8 570,00 USD za tonę, to wzrost o 0,6%
„Rynki surowcowe całego globu wydają się być na dzień dzisiejszy zbyt „napompowane”. Bardzo możliwe, że już za kilka godzin zobaczymy sporą korektę, bo trudno uwierzyć w to, by poniedziałek przyniósł ze sobą kolejne wzrosty cen miedzi (i nie tylko)” – komentują analitycy.
Czy w ciągu najbliższych dni warto pokusić się zainwestowanie przysłowiowych paru złotych na rynku surowcowych? Osobiście myślę, że nie – głównie dlatego, że wcześniej czy później każda bańka musi pęknąć – i to zwłaszcza taka, która dotyczy miedzi.
