Czwartek był niewątpliwie dniem, w którym plotki opanowały dosłownie wszystkie rynki – giełdowe, walutowe oraz surowcowe. W nadziei, że banki centralne w Europie, a także za oceanem nareszcie wezmą się za pomoc poszczególnym krajom inwestorzy ruszyli dziś masowo kupować kontrakty na miedź. Niektórzy mówią nawet o tym, że wiodącą rolę w walce z globalnym kryzysem odegrają nawet Chiny.
Obecnie za miedź trzeba zapłacić:
- w Londynie 7 675,75 USD za tonę, to wzrost o 0,9%
- w Nowym Jorku 3,488 USD za funt, to wzrost o 0,8%
- w Szanghaju 8 764,00 USD za tonę, to wzrost o 0,6%
„Nie trudno zauważyć, że plotki rządziły dziś rynkiem metali na całym świecie. Co prawda to dość realne, że banki centralne nareszcie przestaną tylko gadać i wezmą się nareszcie do roboty, ale warto zaznaczyć, że to to efekt tylko i wyłącznie postępującego kryzysu. Z pewnością gdyby sytuacja w Grecji czy Hiszpanii nie była taka zła, to inwestorzy niezbyt wierzyliby w to, że banki w ogóle jeszcze coś mogą poradzić na złą sytuację na świecie” – tłumaczą specjaliści.
Nie pozostaje nam chyba nic innego, jak obserwować działania poszczególnych banków centralnych na świecie. Być może rzeczywiście któryś z nich rozpocznie walkę z kryzysem nie tylko słowem, ale także czynami. Jak na razie o to jednak bardzo trudno – zarówno w Europie, jak i Stanach Zjednoczonych – czy nawet odległej Azji.