Nie ma wątpliwości, że spadek wpływów z podatków do budżetu państwa jest spowodowany głównie recesją w jakiej znajduje się obecnie Portugalia. Można jednak śmiało powiedzieć, że sytuacja jest niezwykle niebezpieczna, gdyż oznacza wprowadzanie istotnych reform na które nie ma pieniędzy. Oczywiście obniżenie wcześniej ustalonego deficytu budżetu państwa do 4,5 procent PKB nie będzie możliwe bez ustanowienia dodatkowych cięć – tego rodzaju informacje dostaliśmy od ministerstwa finansów w Lizbonie.
Pierwsze półrocze były dość kiepskie, gdyż wpływy z podatków były blisko o 3,5 procent mniejsze z oczekiwaniami – szczególnie, że rok temu analogiczna sytuacja była wręcz odwrotna. Władze nie kryją rozgoryczenia, gdyż zakładały, że wzrost dochodów z tego tytułu wzrośnie o blisko 2,6 procent. Jak na razie zgodnie z planem poszła redukcja wydatków – blisko 1,7 procent. Nie ma jednak wątpliwości, że spadek dochodów z tytułu podatków wyniósł aż trzy miliardy euro, co w gruncie rzeczy stanowi 1,5 procent PKB. Eksperci zauważają, że rząd w Lizbonie popełnił fatalny błąd związany w szacunkowych wyliczaniach wpływów z VAT-u. W tym sektorze przewidywany był wzrost na poziomie 1,1 procent, jednak jak się okazało, już od lipca nastąpiła spadek z tego podatku o 11,6 procent. Warto przypomnieć, że problemy te odbijają się na kosztach i kształcie wprowadzanych reform, na które zwyczajnie nie ma pieniędzy.
Oczywiście reformy muszą być kontynuowane, gdyż Portugalia zawarła porozumienie kredytowe z Unią Europejską, Europejskim Bankiem Centralnym oraz Międzynarodowym Funduszem Walutowym – w zamian otrzyma blisko 78 mld pożyczki zewnętrznej, by skutecznie wprowadzić program oszczędnościowy. Stan realizacji polityki oszczędnościowej będzie sprawdzany już w przyszłym tygodniu.
