Podczas ostatniego wywiadu dla telewizji ARD, kanclerz Niemiec Angela Merkel opowiadała na temat głębszej i ściślejszej współpracy w Unii Europejskiej. Jest to dalej ciągnący się wątek, za którym szerzej stroi dyplomacja niemiecka. Oczywiście plan zacieśniania zarówno gospodarczo, jak i politycznie współpracy w ramach Unii Europejskiej nie jest niczym złym. Wszystko zależy jednak o formy na jaką zgodzą się pozostali członkowie Wspólnoty. Dyskusja na temat zmian we Wspólnocie powinna odbyć się już podczas jesieni.
Oczywiście Angela Merkel w żadnym sensie nie domaga się konwentu, ale wyjaśnia, że zwołanie takiego gremium np. podczas dyskusji o unijnej konstytucji należałoby uznać za konieczne, szczególnie wtedy gdyby w pakcie fiskalnym Unii Europejskiej nastąpiły jakieś zmiany. W obecnej sytuacji kraje członkowskie nie mogą spocząć w żaden sposób na laurach, gdyż pierwszorzędne decyzje powinny przypadać na zwiększoną dyscyplinę finansową, szczególnie w sferach polityki budżetowej. Kraje członkowskie powinny też zabiegać o większą i ściślejszą integrację w zakresie polityki podatkowej oraz zwiększyć obowiązujące standardy socjalne.
Przypomnijmy, że w marcu podczas unijnego szczytu w Brukseli został przyjęty pakt fiskalny, mający na celu zwiększenie dyscypliny budżetowej i zapobieganie nadmiernemu zadłużaniu się krajów członkowskich. Obecnie wiele osób wiąże też nikłe nadzieje pozostania Grecji w strefie euro, co może skutecznie poddać w wątpliwość sens całej strefy euro. Angela Merkel jest jednak przekonana, że obecnie cała Wspólnota znajduje się w decydującej fazie walki z europejskim kryzysem zadłużenia. Warto jednak podkreślić, że Unia Europejska nie jest strefą euro, gdyż jej głównym zadaniem jest szerzenie pokoju na starym kontynencie, co również wychodzi jej kiepsko.
