Zbliżający się do wybrzeży Stanów Zjednoczonych huragan Issac znacznie podburzył dziś zaufanie inwestorów surowcowych, co sprawiło że ceny „czarnego złota” poszybowały w górę.
Obecnie za ropę naftową trzeba zapłacić:
- w Londynie 115,11 USD za baryłkę, to wzrost o 1,52 USD
- w Nowym Jorku 97,92 USD za baryłkę, to wzrost o 1,57 USD
„Tak drastyczne podwyżki cen paliw na światowych rynkach z pewnością sprawią, że Amerykanie i Europejczycy drastycznie ograniczą podróże własnymi środkami transportu. Niedawno mówiono o tym, że ponad 90 dolarów za baryłkę ropy w USA to już krocie. Tymczasem nieubłaganie zbliżamy się do poziomu 100 dolarów za baryłkę, który za oceanem oznacza finansowe samobójstwo dla gospodarki całego kraju” – straszą ekonomiści.
Czy rzeczywiście będzie tak źle? Niestety musimy przygotować się na najgorsze. Jak zwykle zła sytuacja na świecie odbije się najbardziej na przeciętnym Kowalskim, który z powodu kryzysu tak czy inaczej ma ubytki w swoim portfelu.