W ubiegły piątek rynki obiegła informacja, że włoska grupa Carlo Tassara chce pozbyć się Alior Banku. Co prawda już pod koniec zeszłego roku mówiono o sprzedaży jednego z kluczowych banków w Polsce, ale wygląda na to, że tym razem to nie plotki, a nieoficjalne fakty.
Sęk w tym, że właściciel Aliora chce za niego trzykrotność wartości księgowej – czyli najprawdopodobniej 4,5 mld złotych. To wskaźnik dużo wyższy, niż choćby nawet w PKO BP (1,9), Pekao SA (1,8) czy nawet BZ WBK (2,3). Niewykluczone jest jednak to, że pomimo wyśrubowanej ceny bank znajdzie w ciągu najbliższych miesięcy nowego właściciela.
„Na ten moment jednym z kluczowych podmiotów przejmujących Alior Bank ma być polskie PZU. Dodatkowo do zakupu włączy się z jeden z największych funduszy – takich jak np. Blackston, KKR czy Apax. Trudno jednak powiedzieć, ile w tych informacji prawdy, ponieważ jak na razie nie ma oficjalnego komunikatu ze strony Aliora dotyczącego sprzedaży banku” – mówią specjaliści.
Niektórzy z dziennikarzy twierdzą, że rozmowy dotyczące sprzedaży Alior Banku są już na zaawansowanym poziomie. Pytanie tylko czy nowy nabywca przejmie jedynie Alior Bank, czy także np. nową markę banku – Alior Sync. Na 99% bank nie zmieni logo. Nie będzie to bowiem przejęcie przez wrogi bank a jedynie zmiana udziałowców (będących jednocześnie kluczowymi właścicielami Aliora).
„Z pewnością znajdzie się ktoś, kto zapłaci za Alior Bank choćby nawet 4,5 mld złotych. Wszystko przez to, że polski rynek jest bardzo konkurencyjny pod względem usług bankowych. Bardzo trudno założyć nowy bank, bo jest ich już u nas przynajmniej kilkanaście. Czas jednak pokaże, czy to kolejne plotki czy rzeczywiście Alior zmieni w końcu właściciela” – kwitują eksperci.
