Grecji nie podoba się fakt ciągłej dyskusji na temat tego czy pozostanie w strefie euro czy też z niej wyjdzie – obojętnie w jakim stylu. Wiążąca zdaje się być w tym wypadku wypowiedź greckiego prezydenta Karlosa Papuliasa, który zaapelował do polityków w Europie o bardziej roztropne wypowiedzi, nie poddając ciągle w wątpliwość to, czy jego kraj pozostanie w strefie euro. Prezydent podkreślił, że tego rodzaju wypowiedzi są szkodliwe nie tylko dla Grecji, ale także dla całego systemu politycznego w Europie – szkodzi relacjom europejskim i uniemożliwia normalny dialog pomiędzy konkretnymi państwami i ich przywódcami.
Papulias zapewnił, że Ateny zrobią wszystko co w ich mocy by wywiązać się z zobowiązań jakie wzięli na swoje barki, tym bardzie z zobowiązań wobec Unii Europejskiej. Jak na razie szereg spekulacji, jakie towarzyszą rzekomemu wyjściu Grecji z strefy euro, jest niebezpieczne dla całego Eurolandu, gdyż nie można w ten sposób realizować żadnej produktywnej inwestycji. Z tak poważną wypowiedzią był w pełnej zgodzie prezydent Włoch – Giorgio Napolitano – który zaapelował o słuszny koniec dyskusji na temat przyszłości Grecji w strefie euro. Obaj panowie zwrócili szczególną uwagę na temat europejskiej solidarności, która mała by pomóc wyjść z obecnego kryzysu.
Grecki prezydent zaznaczył, że obecny kryzys jest spowodowany problemem systemowym, a nie jak wynika z powszechnych informacji, czyli ze złego zarządzania czy problemów wewnętrznych. Interwencja ze strony Europejskiego Banku Centralnego nie rozwiąże problemu, gdyż najbardziej potrzebna wydaje się dyskusja na temat całej europejskiej konstrukcji i możliwej jej przebudowy.
