Rynek metali ponownie opanowały plotki, przez co wtorkowe notowania miedzi stanęły pod znakiem spowolnienia gospodarczego w Chinach. Inwestorzy boją się coraz bardziej tego, że chiński bank centralny nie poluzuje polityki monetarnej, przez co Państwo Środka popadnie w jeszcze większe tarapaty, niż dotychczas.
Obecnie za miedź trzeba zapłacić:
- w Londynie 8 238,00 USD za tonę, to spadek o 0,8%
- w Nowym Jorku 3,7760 USD za funt, to spadek o 0,4%
- w Szanghaju 59 670 juanów za tonę, to spadek o 0,3%
„Niestety wiarę w Chiny stracili już nawet sami Azjaci. Przed Państwem Środka stoi problem braku kierunków eksportowych. Cały świat boryka się z kryzysem, przez co trudno się dziwić, że coraz więcej państw ogranicza import towarów z Chin. Jeśli tak dalej pójdzie, to już za niedługo wiele tamtejszych fabryk może nawet zbankrutować, co niestety przełoży się na i tak już złą sytuację na świecie” – mówią ekonomiści.
Wtorkowe spadki na rynku miedzi dają nadzieje na to, że być może mamy do czynienia z dłuższą korektą na rynku metali – co nareszcie pozwoliłoby odetchnąć praktycznie wszystkim – zarówno przeciętnym obywatelom, jak i przedsiębiorcom. Niższe ceny miedzi oznaczają bowiem tańszą elektronikę oraz niższe ceny wielu innych towarów i usług. Pytanie jednak, na jak długo.