Podczas piątkowych wycen surowcowym notowania „czarnego złota” szły od samego rana śmiało w górę. Zdaniem maklerów jest to efekt tego, że ropa była ostatnio zbyt tania, przez co inwestorzy rzucili się na zakup kontraktów surowcowych właśnie wtedy, gdy były one w dość mocnym dołku.
Obecnie za ropę naftową trzeba zapłacić:
- w Londynie 110,31 USD za baryłkę, to wzrost o 0,28 USD
- w Nowym Jorku 93,23 USD za baryłkę, to wzrost o 0,81 USD
„Trzeba przyznać, że tak mocna zwyżka na rynku paliw pod koniec tygodnia nie wróży nic dobrego. I bez tego kierowcy w Europie i za oceanem płacą gigantyczne rachunki na stacjach benzynowych, co może w niedługim czasie doprowadzić do tego, że problemy finansowe będą miały nawet koncerny paliwowe – rzecz jasna przez to, że zmotoryzowani zaczną sprzedawać swoje pojazdy z powodu zbyt wysokich kosztów ich utrzymania” – mówią specjaliści.
Jak na razie nie widać przysłowiowego światełka w tunelu. Niestety musimy przyzwyczaić się do tego, że paliwa raczej nie będą tanieć. Przynajmniej nie w ciągu najbliższych kilku dni (czy nawet tygodni).
ropa ostatnio zbyt tania, za to u nas na stacjach dalej benzyna dla wybrańców za taką cenę. oszaleć można.dobrze, że płacę te 4.99 za litr dzięki karcie debetowej z getinu, ale mógłby się już ten cyrk cenowy skończyć.