Podczas poniedziałkowej sesji na Wall Street notowania dosłownie załamały się po danych makro z Niemiec i Chin. Dodatkowo zmartwieniem inwestorów okazał się brak porozumienia w sprawie unii bankowej. Nic więc dziwnego, że indeksy na nowojorskim parkiecie rozpoczęły nowy tydzień na czerwono. Niewykluczone, że jest to dopiero początek głębszej korekty za oceanem.
Główne indeksy giełdowe zakończyły notowania na poziomie:
- S&P500 – spadek o 0,2%
- Dow Jones Industrial – spadek o 0,1%
- NASDAQ – spadek o 0,6%
„Wygląda na to, że jeszcze długo przyjdzie nam poczekać na giełdowy zarobek. Jak na razie większość spółek zamiast drożeć, to tanieje – niestety dość mocno. Nie pomaga fakt, że w Europie słabnie produkcja przemysłowa (podobno jak w Chinach), a do tego rośnie bezrobocie. Jeśli dodatkowo nie uda się stworzyć wspólnej unii bankowej (której przeciwników rzecz jasna nie brakuje), to uratowanie europejskiego sektora bankowego może okazać się niemożliwe” – mówią specjaliści.
Najprawdopodobniej słaba sesja na NYSE odbije się europejskich inwestorom solidną czkawką – i to już za dosłownie kilka godzin. Czy czerwony poniedziałek na Wall Street przełoży się na np. czerwony wtorek na GPW? Niestety najprawdopodobniej tak, choć tak naprawdę jeszcze wiele może się zdarzyć.
