Z miesiąca na miesiąc sytuacja na polskim rynku nieruchomości pogarsza się. Pomimo tego, że ceny mieszkań i domów spadają (i to w niektórych miejscach kraju nawet o kilkanaście procent), to i tak nabywcy trzeba szukać z przysłowiową świecą w dłoni. Mało kto ma bowiem w ręku gotówkę, a kredyt hipoteczny to obecnie marzenie ściętej głowy.
„Doszliśmy właśnie do dramatycznego punktu, w którym pomimo stosunkowo niskich cen mieszkań i domów tak naprawdę mało kogo stać na to, by je kupować. Młodzi coraz częściej mieszkają ze swoimi rodzicami, ponieważ pomimo sporych zarobków mogą jedynie pomarzyć o własnym M – i to choćby nawet na kredyt. Banki ostatnimi czasy drastycznie zaostrzyły politykę kredytową, przez co uzyskanie hipoteki bez wkładu własnego to naprawdę nie lada sztuka” – tłumaczą eksperci.
Pierwszy raz od wielu miesięcy odnotowania niższą wartość udzielonych kredytów hipotecznych, niż w zeszłym kwartale. Bynajmniej nie chodzi o to, że Polacy nie chcą kupować na kredyt, ale o to, że instytucje finansowe nie rozdają już finansowania tak łatwo, jak miało to miejsce jeszcze kilka lat temu.
Obecna rzeczywistość pokazuje prostą zależność – chcesz pożyczyć, to daj coś od siebie. Widać to zarówno na przykładzie kredytów gotówkowych (przy których banki często żądają zapłaty prowizji z góry), a także hipotecznych (gdzie instytucje finansowe preferują klienta z wkładem własnym w ręce). Niestety wygląda na to, że w ciągu najbliższych miesięcy sytuacja nie ulegnie poprawie. Wręcz przeciwnie – może być jeszcze gorzej.
