Miesiąc w miesiąc sytuacja na polskiej giełdzie się pogarsza – akcje systematycznie idą w dół. Nie jest to jednak spowodowane złą sytuacją gospodarczą, bo jak na kryzys to i tak polska ma jedne z najlepszych wycen w Unii Europejskiej. To raczej z takimi krajami jak Hiszpania czy Włochy jest dużo gorzej niż z Polską. Tymczasem akcje polskich spółek tracą ok. 20% do swoich wartości z jeszcze trzech miesięcy wstecz. Analitycy twierdzą jednak, że możliwy jest jednak w najbliższym czasie wysoki wzrost rzędu 10% na warszawskim parkiecie, co zdewaluowało by straty naszej lokalnej giełdy do połowy, czyli 10%.
Specjaliści uważają, że spadki wycen polskich spółek były zbyt wysokie i nie potwierdzone żadnymi twardymi danymi. Polska gospodarka rozwija się całkiem dobrze, a w kluczowe akcje stale tanieją, co może być bardzo dobrym momentem do ich zakupu. Nieoficjalnie wielu inwestorów mówi o tym, iż koniec roku na warszawskim parkiecie będzie całkiem udany. Sporo osób uważa, że nie należy przejmować się obecnymi spadkami, a po prostu chłodno obserwować i analizować rynek, który wydaje się dawać fałszywe komunikaty „kup” lub „sprzedaj”. Tymczasem ostatnie trzy miesiące roku mają być najbardziej owocne ze wszystkich dwunastu.
Jak będzie na prawdę? Trudno przewidzieć. Większość analityków nie chce udawać wróżki, a następnie brać na siebie odpowiedzialności za niesprawdzone prognozy. Pozostaje nam czekać i obserwować wykresy zarówno indeksu WIG, jak i WIG20. Miejmy nadzieje, że zarówno jeden, jak i drugi rzeczywiście odrobi zanotowane spadki do końca roku.
