Widać jak na dłoni, że kryzys nie jest mu w ogóle straszny. O kogo lub o co dokładnie chodzi? Najnowsze analizy wskazują, że rynek dóbr luksusowych ma się całkiem nieźle i to pomimo faktu, że znajdujemy się w najgorszej sytuacji kryzysu. Z najnowszego raportu firmy Emst&Young – firma doradcza – wynika, że sprzedaż dóbr luksusowych rośnie – na tym rynku nie ma kryzysu. Firma ze zdziwieniem przedstawia, że tylko w 2011 roku aż 21 największych firm z tej branży odnotowało wzrost średnio o ponad 10 procent.
Eksperci przewidują, że rynek ten będzie się z każdym rokiem rozrastać – przynajmniej do 2014 roku tempo wzrostu wyniesie od 6 do 7 procent rocznie. Specjaliście nie mają też wątpliwości, że rynek dóbr luksusowych w 2014-2015 roku będzie wart blisko 225 miliardów dolarów. Luksusowe rzeczy są teraz cenie. Największy wzrost notują obecnie kosmetyki, które przyczyniają się do lepszej sytuacji rynkowej tej branży – szczególnie na tle kryzysu, który panuje w Europie. Rynek luksusowych rzeczy wzrósł także w pogrążonej w kryzysie Hiszpanii, gdzie jest blisko 5 milionów bezrobotnych – w samym 2011 roku wartość sektora dóbr luksusowych wzrósł tam o jedną czwartą. Raport jest także niezbitym dowodem na to, że to Europa jest nadal największym rynkiem zbytu dla firm, które specjalizują się w produkcji ekskluzywnych produktów – mających 36 procentowy udział w rynku światowym.
Warto także zwrócić uwagę na Chiny, gdzie przewiduje się, że konsumpcja dóbr luksusowych w 2015 roku będzie ponad dwukrotnie wyższa niż miało to miejsce w roku 2010. Sytuacja w Polsce także ulega dynamicznej zmianie, a wszystko dzięki wzroście liczby bogatych i zamożnych obywateli naszego kraju – dzięki temu rośnie zainteresowanie zagranicznych producentów.
