Banki zaczynają „doić” klientów

Jeszcze kilka lat temu banki w naszym kraju kolokwialnie mówiąc zabijały się o klienta – oferując darmowe prowadzenie konta, darmową kartę debetową oraz przelewy. Dzisiaj jednak sytuacja wygląda o wiele bardziej odmiennie, ponieważ instytucje finansowe nadal zabiegają o klienta, lecz raczej tego aktywnego.

„Trzeba zgodnie przyznać, że banki zaczynają „doić” klientów. Po kilku latach różnych promocji nadszedł czas, w którym poszczególne instytucje finansowe zaczynają drastycznie podnosić opłaty dla osób, które mało aktywnie korzystają ze swojego konta bankowego oraz karty płatniczej – czy to debetowej, czy też kredytowej” – mówią specjaliści.

Tego typu sytuacja raczej będzie postępować. Choć widać trend, w którym dawne dinozaury polskiej bankowości (PKO BP oraz Pekao SA) zaczynają wprowadzać bardziej atrakcyjne cenowo rachunki bankowe do swojej oferty, to i tak większość dopisuje gwiazdki przy swoich ofertach. Przez wiele lat całkowicie darmowy mBank zaczął pobierać od zeszłego roku opłatę za kartę debetową, jeśli klient nie dokona miesięcznie transakcji na minimum 100 złotych dowolnym plastikiem „kwiatka”. W ciągu ostatnich tygodni opłaty podniósł BGŻ, a w sobotę pojawiła się oficjalna informacja o tym, że Alior Bank wprowadza opłatę za konto osobiste oraz konto z programem Lotos Navigator dla osób, które np. nie przelewają swojego wynagrodzenia bezpośrednio do Aliora. Do szeregu dołączył BZ WBK – bank, w którym od kilku miesięcy nie ma ani jednego w pełni darmowego konta bankowego dla osób powyżej 26 roku życia.

„Obecna sytuacja na rynku bankowym w Polsce zaostrza się. Banki próbują odbić sobie słabą sprzedaż kredytów opłatami od klientów, na których rzecz prowadzone są RORy oraz karty kredytowe. Niewykluczone jednak, że wiele mobilnych osób zmieni bardzo szybko bank na inny – co może przynieść wręcz odwrotny skutek dla Alior Banku, BZ WBK czy BGŻ” – ostrzegają specjaliści.