Zdaniem coraz większej liczby osób Polacy są coraz bliżej masowego wyjścia na ulice. Ostatnie wydarzenia zdecydowanie nasiliły niechęć do rządów premiera Donalda Tuska oraz Platformy Obywatelskiej. Rosnące bezrobocie, wysoka inflacja, niedostępność służby zdrowia, a także kulejące szkolnictwo sprawia, że miliony Polaków są niezadowolone z życia w kraju nad Wisłą. Do tego dochodzi ostatnia afera z Amber Gold, przez którą tysiące (o ile nie miliony) naszych rodaków straciły nawet oszczędności swojego życia.
„Ostatnio sporo mówi się o tym, że kraje południa Europy – czyli Hiszpania, Grecja, Włochy oraz Portugalia chcą masowych strajków przeciw planom oszczędnościowym. Wszystko po to, aby pokazać, że obecny kryzys gospodarczy został wywołany przez najbogatszych, a cierpią na nim najbiedniejsi – którzy nierzadko nawet nie posiadają żadnych oszczędności, które mogliby gdziekolwiek ulokować. Wygląda na to, że w ślad za Europą Południową może pójść także Polska, ponieważ coraz liczniejsze rzesze Polaków narzekają na to, co dzieje się w państwie” – tłumaczą specjaliści.
Jeśli władza nie zacznie w końcu czegoś robić, to miliony Polaków popadną w zwyczajną nędzę. Już teraz wielu z nas ledwo wiąże koniec z końcem, ponieważ praktycznie z tygodnia na tydzień rosną ceny podstawowych towarów i usług. Drożeje paliwo, chleb czy mleko. W najbliższym czasie czeka nas także gigantyczna podwyżka cen LPG, a także akcyzy na wyroby tytoniowe. Niewykluczone, że właśnie to przeleje przysłowiową czarę goryczy.
„Politycy w naszym kraju jakby ignorują problem rosnącej biedy wśród polskiego społeczeństwa. Źle żyje się już nie tylko emerytom, rencistom czy studentom, ale także przeciętnym Kowalskim, którzy na co dzień ciężko pracują. Jeśli nic się w tej materii nagle nie zmieni, to czekają nas gigantyczne strajki, które mogą sparaliżować cały kraj„ – mówią eksperci.
