Obecny premier kraju Antonis Samaras potwierdził, że bez kolejnej pomocy międzynarodowej, Grecja będzie musiała ogłosić bankructwo, gdyż obecnych pieniędzy może wystarczyć na koniec listopada – premier potwierdził to w wywiadzie dla niemieckiego dziennika Handelsblatt. Bez wątpienia kolejna międzynarodowa pomoc będzie dobrym bodźcem zarówno dla płynności finansowej państwa, jak i systemu gospodarczego. Premier nie wykluczył więc, że pomoc w postaci kolejnej transzy jest dla Grecji niezwykle ważna.
W wywiadzie dla niemieckiego dziennika potwierdził, że Grecja będzie potrzebować także więcej czasu na reformy – nie wspomniano o przeprowadzeniu drugiej redukcji długu i nowych kredytów. Samaras zasugerował, że jego kraj nie koniecznie będzie potrzebował kolejnych kredytów pomocowych, a więcej czasu na konsolidację budżetu. Jak na razie rząd napotkał trudności w negocjacji z misją trójki (czyli ekspertami z Europejskiego Banku Centralnego, Komisji Europejskiej oraz Międzynarodowego Funduszu Walutowego). Bez względu na wszystko to właśnie trójka zadecyduje czy Ateny otrzymają kolejną ratę kredytu w wysokości 31 miliardów euro.
Trójka wskazuje na dalsze cięcia emerytur i płac, które trzeba przeprowadzić by uzyskać pozytywną opinię i ubiegać się o kolejną zapomogę międzynarodową. Bez wątpienia decyzja będzie trudna, gdyż kraj stoi obecnie na granicy tego czego można oczekiwać od społeczeństwa. Rozwiązaniem problemów Grecji może okazać się wzrost gospodarczy. Przez ostatnie lata PKB tego państwa spadło o 20 procent.