Początek nowego tygodnia okazał się być łaskawy dla wszystkich zmotoryzowanych (i nie tylko), ponieważ od samego rana mamy do czynienia z dość znacznym spadkiem cen „czarnego złota”. Ropa tanieje, ponieważ inwestorzy surowcowi obawiają się, że zastój gospodarczy w Europie, a nawet w Azji przełoży się na mniejszy popyt na paliwa.
Obecnie za ropę naftową trzeba zapłacić:
- w Londynie 111,40 USD za baryłkę, to spadek o 0,62 USD
- w Nowym Jorku 89,22 USD za baryłkę, to spadek o 0,66 USD
„Tak mocne spadki na rynku „czarnego złota” dają niewątpliwie nadzieje na to, że kierowcy na całym świecie będą mogli choć chwilę odetchnąć. Tak naprawdę tańsze paliwa to ulga dla całego globu, ponieważ każdy skok na rynku ropy naftowej dokręca śrubę kryzysu” – mówią eksperci.
Dziś mamy dość sporą korektę na rynku paliwowym, jednak już jutro na rynku ropy naftowej znów może powrócić hossa. Nastroje inwestorów potrafią się bowiem zmieniać nawet z godziny na godzinę – co jej niewątpliwie jedną z gorszych twarzy obecnego kryzysu gospodarczego.
wszędzie spada, a u nas dalej kicha. za wysokie ceny na portfel przeciętnego człowieka. trochę ulgi dla moich finansów przynosi karta debetowa z getinu bo z nią płacę 4.99 za litr. dobre i to.