Po trzech sesjach spadkowych inwestorzy surowcowi nareszcie zacierają ręce, ponieważ notowania „czarnego złota” idą dziś zdecydowanie w górę. Zdaniem analityków środowa zwyżka na rynku paliw to zwyczajny efekt na zbyt mocną korektę.
Obecnie za ropę naftową trzeba zapłacić:
- w Londynie 112,65 USD za baryłkę, to wzrost o 0,83 USD
- w Nowym Jorku 90,33 USD za baryłkę, to wzrost o 1,00 USD
„Jak zwykle to co dobre dla inwestorów wcale nie musi być dobre także dla przeciętnego Kowalskiego. Co prawda było wiadomo, że wcześniej czy później notowania „czarnego złota” znów zaczną iść w górę, ale wysokie ceny paliw zagrażają globalnej gospodarce. Dla wszystkich nas byłoby lepiej, aby korekta na rynku surowcowym trwała minimum tydzień. Inaczej może dojść do masowych bankructw firm transportowych – i nie tylko” – mówią specjaliści.
Czas pokaże, czy będzie aż tak źle. Co prawda wiele osób narzeka na wysokie ceny paliw (m.in. w Polsce), jednak trudno zauważyć, by zmalała liczba pojazdów na drogach. Zauważalny jest natomiast wzrost cen wielu towarów i usług z powodu wysokich kosztów transportu. Niestety nie mamy na to większego wpływu, więc chyba musimy przyzwyczaić się do wszechobecnej drożyzny – przynajmniej jak na razie.