Gdy dobre kilka lat temu mBank wprowadzał jako pierwszy w Polsce wpłatomaty wielu Polaków sceptycznie podchodziło do wpłacania większych pieniędzy w maszynie, która przecież może pomylić się w liczeniu gotówki czy nawet może się zepsuć. Wygląda jednak na to, że pierwszy strach naszych rodaków do tego typu urządzeń raczej minął, przez co mBank czy ING stale rozszerzają sieć swoich wpłatomatów. Dodatkowo do gry na szeroką skalę weszła firma Euronet, która do tej pory była znana głównie z bezprowizyjnych bankomatów. Tymczasem obecnie atakuje ona rynek wpłatomatów w nadziei na sowity zarobek.
O co dokładnie chodzi? Otóż od niedawna klienci wszystkich banków w Polsce mogą wpłacać na swoje konto gotówkę za pośrednictwem jednego z ponad stu wpłatomatów sieci Euronet. Darmowo usługa obejmuje takie banki, jak:
- mBank
- MultiBank
- Citi
- Alior Bank (od listopada dla części klientów mają wejść w życie opłaty)
- Alior Sync
- Bank Pocztowy
Pozostali klienci (mający konto np. w PKO BP) zapłacą za wpłatę 0,4% wpłacanej kwoty. Prowizja wzrośnie o 5 zł, jeśli klient zechce mieć gotówkę od razu (w ciągu dosłownie kilku minut) na swoim koncie. Warto jednak nadmienić, że przy pierwszej wpłacie we wpłatomacie Euronetu jest wymagana rejestracja, która kosztuje 1 zł.
„Wygląda na to, że w przeciągu kilku najbliższych lat praktycznie wszyscy Polacy zrezygnują z korzystania z tradycyjnych oddziałów przy wpłacaniu gotówki na swoje konto. Wszystko przez to, że sieć Euronet która ma chwilowo ok. 150 wpłatomatów w całej Polsce chce zwiększyć liczbę swoich urządzeń nawet kilkukrotnie. Jeśli się uda, to wpłatomaty staną się tak samo powszechne, jak bankomaty – przynajmniej w Polsce” – mówią specjaliści.
Osoby oszczędzą na tym czas i pieniądze (bo do oddziału trzeba dojechać i nierzadko sporo w nim odstać, aby wpłacić pieniądze na konto). Pytanie tylko, czy poszerzenie usług Euronetu zostanie przyjaźnie przyjęte także przez starszych Polaków, którzy przyzwyczaili się do staroświeckiego chodzenia do banku.
